Szanowni Państwo!
Po wczorajszej ulewie która przeszła nad Warszawą, kiedy to suma opadów z kilku godzin przekroczyła dwumiesięczną normą dla tego regionu, chciałbym przypomnieć Państwu że dokładnie 3 lata temu mieliśmy taką samą sytuacje w Krakowie.
Czy to że przez ostatnie lata nasze miasto nie było w takim stopniu zalane jest spowodowane jakimiś pozytywnymi zmianami w infrastrukturze, czy systemie odprowadzenia wód opadowych? Czy w ogóle coś się zmieniło? Postaram się w kilku zdaniach odpowiedzieć.
Jako zarządca zajmujący się głównie obsługa nowo powstających obiektów zauważyliśmy kilka pozytywnych zmian. W każdym z projektowanych nowych budynków na skutek zmian przepisów, pojawiają się zbiorniki retencyjne, z ograniczonym odpływem do sieci miejskiej, których zadaniem jest zatrzymanie wody opadowej na terenie działki i stopniowe odprowadzanie jej do systemu kanalizacji deszczowej. Zmieniło się również podejście deweloperów, którzy dostrzegli ten problem i pomimo wyższych kosztów bardzo często decydują się na wykonanie większych niż wymagane w przepisach zbiorników retencyjnych na deszczówkę.
W systemach gdzie woda opadowa musi być przepompowywana do sieci miejskiej montowane są podwójne układy pompowe zapewniające ciągła pracę w razie awarii jednej z pomp. Montowane są także agregaty prądotwórcze, które zapewniają zasilanie dla przepompowni w przypadku przerwy w zasilaniu po burzy, co jest dość powszechnym zjawiskiem. Czy to pomoże, czy to wystarczy, czy to rozwiąże problem? Być może lokalnie tak gdy na jednym obszarze mamy nowe budynki z retencją na wodę opadową, ale w skali całego miasta niestety nie!
Więc dlaczego przez ostatnie 3 lata nas nie zalało ? Nie zalało nas tylko dla tego że przez ten czas nad Krakowem nie było tak intensywnej burzy jak wczoraj nad Warszawą, czy Szczecinem i Raciborzem w lipcu. Należy więc liczyć się z tym że zalanie naszego miasta wcześniej czy później może się wydarzyć, gdy znajdziemy się w strefie bardzo gwałtownych i obfitych opadów.
Zachęcam Państwa do przeczytania artykułu opublikowanego dziś na łamach Onetu, który znajduje się w tym linku.